Ilość a liczba


Data publikacji: Poniedziałek 14 lipca 2014

Parafrazując Benedykta Chmielowskiego, można stwierdzić, że to, czy coś da się policzyć, każdy widzi. Czy jednak na pewno? Jeśli przełożymy to w sumie dość proste rozgraniczenie na rozróżnienie między liczbą a ilością czegoś, okazuje się, że albo nie jest oczywiste, albo zwyczajnie ignorowane. Oczywiście mowa tu o języku wzorcowym, bo że w potocznym wiele rzeczy uchodzi na sucho, w tym mieszanie liczby z ilością i odwrotnie, o tym wiadomo nie od dziś.

A o co tak naprawdę chodzi?

Policzyć (nie)policzalne

W najbardziej typowym i najogólniejszym znaczeniu wybór między liczbą a ilością zależy od policzalności lub niepoliczalności rzeczowników.

Liczba (suma takich samych jednostek lub rzeczy) odnosi się do rzeczowników policzalnych, czyli dających się policzyć na sztuki, np. liczba miejsc, punktów, uczestników, stron.

Ilość (wielkość wyrażająca to, co może być ważone lub mierzone) odnosi się do rzeczowników niepoliczalnych, czyli mierzalnych, np. ilość powietrza, piasku, światła.

Nie liczyć policzalnego

Istnieją jednak sytuacje, gdy norma językowa dopuszcza mówienie o ilości w odniesieniu do rzeczowników policzalnych. Dzieje się tak w co najmniej dwóch kontekstach.

Po pierwsze, gdy słowa ilość i liczba dotyczą tak dużych wielkości, że policzenie poszczególnych egzemplarzy wydaje się nieprawdopodobne lub bezsensowne. Wyobraźmy sobie choćby precyzyjne liczenie bakterii lub mszyc: działanie czasochłonne, o mocno wątpliwych efektach i urągające rozsądkowi, chyba że chce się zrobić konkurencję Kopciuszkowi. Powiemy zatem duża ilość bakterii i ogromna ilość mszyc, mając na myśli całe ich skupiska.

Po drugie, gdy celem wypowiedzi jest właśnie podkreślenie, że przedmioty te występują w dużej liczbie, a więc wyolbrzymienie. Powiemy zatem niezliczona ilość razy, nieprzebrana ilość ludzi, mając w zamyśle hiperbolizację.

W tym kontekście często zaleca się stosowanie liczby mnogiej i mówienie o wielkich ilościach książek, gwiazd, liści czy much.

Co ciekawe, użycie słowa liczba w dwóch wspomnianych sytuacjach, choć całkowicie poprawne, jest na tyle nielogiczne, że zdecydowanie ustępuje ono miejsca wyrazowi ilość.

Jak widać, koniec końców wszystko i tak sprowadza się do ilości.