Dialog noworoczny
Data publikacji: Niedziela 5 stycznia 2014
DIALOG NOWOROCZNY
Słuchaj, boże - czy jakie tam nosisz imię,
co tym ziemskim dyrygujesz bałaganem -
ja się dzisiaj zobowiążę tu przed panem,
że w tym roku mi się noga nie powinie.
Zmienię siebie diametralnie już od środy,
noworoczne te nonsensy postanowię,
spiszę listę - jak napiszę, tak też zrobię -
i nie poznasz we mnie samej mej osoby.
Ależ próbuj, ja cię wspierać nie przestanę!
Wszyscy wiemy, czym jest piekło brukowane.
Będę się wysypiać co dzień, nie od święta,
koniec z nocą przekimaną przed ekranem,
a wyspana jak należy już nad ranem
będę piękna i promiennie uśmiechnięta.
Dużo ruchu uskutecznić także mogę,
może jogging, rower i długie spacery,
zaś dla dobra ducha, ciała oraz cery -
kosmetyczkę, w spa wizyty tudzież jogę.
Wyobraźnię ty masz bujną bez wątpienia,
z tym że skrzeczy rzeczywistość na marzenia.
Zacznę dietę tak na serio bez wymówek,
bez lodówki skanowania w środku nocy
i tym razem znajdę w sobie dosyć mocy,
aby zwalczyć ten przeklęty ciąg do krówek.
Mleko zero oraz jogurt dietetyczny,
warzyw, kiełków, ziaren, owoców bez liku
i jeść będę głównie pokarm dla królików:
liść sałaty na cytrynie rachityczny.
Ty się chyba zbytnio nasłuchałaś bajek.
I tak będziesz wciąż zaczynać w poniedziałek.
Już nie będę pić i palić ni grać w totka,
żadnych więcej horoskopów i seriali,
już nie kupię ani Pani, ani Gali,
sama w życiu muszę wykuć, co mnie spotka.
Będę siebie sobie cenić i szanować,
i nie będę facetowi potakiwać,
to on będzie mi bez końca nadskakiwać,
robić pranie, prasowanie i gotować.
Ty mi tutaj z feminizmu etykietą?
Cudów wprawdzie mam na koncie całkiem sporo,
ale słuchać takich bredni nerwy biorą.
Jestem bogiem, ale jestem też kobietą!